Witajcie!
Zazdroszczę kobietom posiadającym idealną cerę bez wyprysków i bez błyszczenia :) Niestety borykam się z błyszczeniem w kłopotliwej strefie "T" ( czyli czoło, nos i broda ). Szukam coraz to nowszych kosmetyków pozwalających mi przetrwać cały dzień bez potrzeby ciągłego nakładania ton pudru sypkiego lub w kamieniu. Dzisiaj zrecenzuję Wam puder sypki matujący od firmy Hean nr 461.
Ale czy on w 100% spełnił moje oczekiwania???
Tego dowiecie się poniżej ;)
Według producenta jest to puder sypki matujący! Sypki? Tak, jak najbardziej :) Produkt jest zamknięty w malutkim, przezroczystym słoiczku ponieważ jest to tester i zawiera 1,7 g o nr 461. Po otwarciu słoiczka unosi się piękny kwiatowy zapach :) Szczerze przyznam, że bardzo rzadko spotykam się z pudrami czy sypkimi czy w kamieniu, które posiadają zapach, zazwyczaj są bez zapachowe. A więc plus dla niego! :) Matujący? I tutaj zaczyna się problem bo i tak i nie. Producent twierdzi że tak a ja natomiast mam co do tego duże zastrzeżenia. Po nałożeniu pędzelkiem na podkład w celu ładnego wykończenia makijażu i osiągnięcia zamierzonego efektu wszystko jest ok, puder ładnie stapia się ze skórą i ładnie matuje. Jednak nie na długo taki efekt możemy zaobserwować, ponieważ już po zaledwie 3 godzinach moja skóra zaczyna się mocno błyszczeć i konieczne są poprawki. Co do trwałości efektu matowej skóry puder nie spełnił moich oczekiwań. Nie nadaje się tym samym na letnie upalne dni gdzie temperatura dochodzi do 30 stopni i nasza cera potrzebuje maksymalnego zmatowienia. Zapach mnie urzekł oraz lekka forma natomiast co do efektu jestem na NIE. Moja cera potrzebuje czegoś znacznie mocniejszego :)
Ocena końcowa:
* opakowanie +
* forma +
* zapach +(duży)
* efekt matowania skóry -
* trwałość -
* wydajność +
Dziewczyny, które mają identyczny problem jak ja, jakimi pudrami się ratujecie i jakie polecacie?
Puder dla zainteresowanych kosztuje ok. 16 zł i można go zakupić tutaj http://sklep.hean.pl/puder-sypki-matujacy-mat-loose-powder.html
Życzę spokojnej i leniwej niedzieli :)
Fash :*
Ja używam stay matte Rimmella, ale też nie spisuje się na dłuższą metę w upały :)
OdpowiedzUsuńZ Heana miałam tylko odżywki do paznokci ;p
OdpowiedzUsuńno to ja mam to samo, też się świecę, chociaż ostatnio już mniej. Ja bardzo dobrze wspominam puder bambusowym z Biochemii Urody, swego czasu kosztował ok 14zł za bardzo duże opakowanie i był świetny, teraz używam próbek z Glazela z wcześniejszych spotkań i całkiem niezłe są, ale żałuję, że transparentnego nie mam. Miałam też Catrice, ale średni był
OdpowiedzUsuńa nie próbowałaś wciskać go w problematyczne miejsca pędzlem?
OdpowiedzUsuńgdzieś kiedyś wyczytałam o tym patencie, nie wierzyłam że coś da... a jednak dał ;)
ja używam tylko sypkich pudrów, często dość tanich i jakoś dają radę matowić skórę ;)
Kochana czego ja nie próbowałam :) tak tego też i czasem daje czasem nie daje efektu pewnie.
UsuńDla mnie w pudrach właśnie najważniejszy jest efektu matu.Szkoda, że ten się nie sprawdził ...
OdpowiedzUsuńno ja już nie mam problemu ze świecącą cerą, chyba za sprawą kremów, które ostatnio używałam. Teraz używam pudrów nabłyszczających :) ale gdy potrzebuję dobrze zmatowić twarz używam pudru w kamieniu, matującego z oriflame.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Szkoda, ze taka lipa z niego...
OdpowiedzUsuń